Jeszcze nie tak dano przechodziliśmy boom na selfie sticki. Na początku podchodziliśmy to do nich z dystansem, ale w miarę spopularyzowania selfie każdy chciał mieć ten gadżet. Obecnie sytuacja może się diametralnie zmienić, gdyż coraz więcej producentów decyduje się na montowanie na przednim panelu szerokokątnych obiektywów. Mimo, że optyka ta jest coraz lepsza, to nadal ma problemy z uchwyceniem odpowiedniej ilości szczegółów, szczególnie w tych słabszych warunkach oświetleniowych. Zrobione zdjęcia są ciemne, ruszone i niewyraźne.

 

Na rynku pojawią się już rozwiązania tego problemu. Chociażby smartfony z przednią diodą doświetlającą. Jednym z nich jest HTC Eye, ale nadal jest to  zbyt rzadko spotykane rozwiązanie.  Możemy również skorzystać z aplikacji, która doświetli ekran w odpowiednim momencie, bądź będzie świecić przez cały czas pokazując nam w okienku, jak wygląda bieżący kadr. Jeśli korzystamy z iPhone 6s, mamy do  dyspozycji specjalny moduł, który w chwili uwolnienia migawki na ułamek sekundy podświetla ekran trzy razy mocniej od jego domyślnej maksymalnej jasności.

 

Jakiś czas temu pojawiło się jednak zupełnie coś nowego, choć nie można powiedzieć, że sama idea jest czymś odkrywczym. Ktoś wpadł na bardzo dobry pomysł i umiejętnie go wykorzystał. Mianowicie wymyślił obudowę do smartfona z dodatkowym źródłem światła. Obudowa po bokach ma dwa pasy diod LED, które każdej chwili mogą doświetlić naszą twarz światłem ciągłym. Ten gadżet nosi nazwę LuMee, pokochają go wszyscy miłośnicy selfie. Do wyboru mamy jeszcze wersję Ty-Lite w której diody umieszczone są również na górnej krawędzi smartfona. Możemy również wybrać odcienie samego  światła – ciepły, chłodny lub brylantowy. Extra!

LuMee

Dobrym posunięciem było również zaplanowanie strategii marketingowej tego doświetlającego gadżetu. Możecie się domyślać, że do współpracy zaproszono królową selfie – Kim Kardashian, która promowała wersję LuMee, oraz Beyonce, która pokazała się z Ty-Lite. Ten drugi wybór na pewno się opłacił. Przez pierwsze dwa tygodnie strona zarejestrowała 500 tysięcy odsłon. To może sugerować, że niebawem zamiast selfie sticków, które też na początku były dla nas sporym zaskoczeniem, będziemy widzieć młodych ludzi ze świecącymi obudowami.

 

Jeśli wy również jesteście zainteresowani nowym trendem, promowanym przez gwiazdy,  sami możecie nabyć taki gadżet. Za obudowę LuMee zapłacicie 200 zł, zaś za bogatszą wersję Ty-Lite – 300 zł. Zdecydujcie sami, czy warto!