Kamery termowizyjne już niebawem mogą pojawić się w galeriach handlowych oraz większych sklepach. Jeżeli urządzenie wykaże, że mamy gorączkę, będzie to równoznaczne z zakazem wstępu do środka. Taki plan ma rząd na pomoc w walce z rozprzestrzenianiem się wirusa.
Od ponad miesiąca wszystkie galerie handlowe są zamknięte, być może zostaną otwarte, jeżeli sklepy spełnią wszystkie warunki. Nie chodzi już wyłącznie o noszenie maseczek i rękawiczek przez klientów oraz obsługę czy też ograniczenie liczby osób. Okazuje się, że sieci mają być wyposażone w kamery termowizyjne, dzięki którym będzie można sprawdzić, czy ludzie wchodzący do środka nie mają gorączki. Co prawda rozmowy rządu na ten temat wciąż trwają, ale warto mieć na uwadze ten postulat.
Od początku epidemii związanej z koronawirusem kamery termowizyjne były wykorzystywane przez większość służb. To dzięki nim na międzynarodowych lotniskach była możliwość sprawdzenia, czy przylatujący do kraju pasażerowie nie mają objawów wirusa.
W Polskich szpitalach również wykorzystywana jest ta metoda. Od połowy bieżącego miesiąca wszyscy wchodzący na teren szpitala im. Edwarda Szczeklika w Tarnowie obowiązkowo przechodzą monitorowanie przez kamery termowizyjne.
Uczelnie bardzo często okazują się wsparciem w tej sprawie:
Politechnika Krakowska przekazała do placówek medycznych i domów pomocy społecznej z Krakowa i okolic 300 litrów płynu do dezynfekcji rąk, wyprodukowanego w laboratoriach uczelni zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia.